Kovu- Kopa błagam oszczędź mnie ja mam dzieci i muszę panować nad całym królestwem
Kopa- Hmm... Pomyślmy
Kovu uśmiechnął się do Kopy
Kopa- O! już wiem Nie!
Kovu zbladł
Kovu zbladł
Kopa- I co już nie jesteś taki odważny jak zabije ciebie to zabiorę się za twoje lwiątka
Kopa podniósł łapę ku górze i wysunął pazury
Kopa- Dobranoc królu
Kovu zebrał swoje siły i odepchnął przeciwnika
Kovu- I co łyso ci?
Kopa miał bardzo zdziwioną minę lecz Kovu wykorzystując sytuację skoczył na niego z pazurami
Kovu- Będziesz żywy jeśli w 5 minut razem z twoim stadem opuścisz Lwią Ziemię
Kopa- To stado Ziry
Kovu- Mniejsza z tym. Nie jesteście tu mile widziani zmiatać stąd
Kopa ani trochę się nie wystraszył więc uznał że musi walczyć dalej
Walka trwała całą noc lecz Kiara wróciła szybciej żeby zaopiekować się dziećmi
Asha- Mamo gdzie tata?
Kiara- Walczy z tymi złymi lwami
Koda- Ja też będę taki dzielny w przyszłości
Kiara- Nie wątpię w końcu tata uznał że jesteście tacy sami
Koda uśmiechnął się szeroko
Leach- Oj już się tak nie przechwalajcie!
Kiara- Leach co jest? od jakiegoś czasu jesteś markotna
Leach- Nic się nie stało ja po prostu taka jestem! Coś ci nie pasuje?!
Kiara- Leach bez przesady można sobie pożartować ale w taki sposób nie będziesz się do mnie odzywać! Marsz do jaskini!
Leach- Dobrze a więc idę!
Następnego dnia Kiara była bardzo zaniepokojona bo ani Kovu ani Simba nie wrócili jeszcze do domu
Kiara- Mamo pójdę poszukać Kovu i taty zostaniesz z nimi?
Nala- Oczywiście córeczko ale uważaj na siebie
Kiara- Tak wiem
Kiara błądziła po Lwiej Ziemi bardzo długo aż w gęstwinie opadającego pyłu zobaczyła potężną sylwetkę z obawy że był to Kovu lub Simba szybko tam podbiegła. Lecz kurz zasłaniał jej widoczność i musiała poczekać aż opadnie. Gdy pył opad rozpłakała się i pochyliła nad postacią
Kiara- Kovu! żyjesz?! Nie ma ich możesz wstać!
Kovu nie wydawał żadnych dźwięków po 15 minutach Kovu dopiero się ocknął spojrzał na Kiarę i uśmiechnął się do niej lecz jej nie było do śmiechu ale kamień spadł jej z serca że Kovu żyję
Kiara- Bardzo się martwiłam
Kovu- To wszystko wina Kopy
Kiara- Kovu co ty wygadujesz? przecież Kopa i Vitani odeszli na łąkę
Kovu- To nie prawda oni dołączyli do stada mojej matki
Kiara zrobiła wielkie oczy
Kiara- Jak to?! Mój własny brat przeciwko nam?
Kovu- Niestety
Kiara- To nie możliwe
Kovu- Ale to nie to jest teraz najważniejsze co z maluchami?
Kiara- Z nimi wszystko dobrze. Chodź zaprowadzę cię do Rafikiego i on zobaczy czy coś ci dolega
Kovu- Nie trzeba tylko małe zadrapania i już
Kiara- Kovu chodź
Kovu kiwnął głową. Ledwo co udało mu się wstać ale Kiara pomogła mu dojść do Rafikiego
Kiara- To ja cię z nim zostawię a poszukam ojca
Kovu- Dobrze ale bądź ostrożna
Kiara- Wiem wiem
Kiara pognała do jednego miejsca i zobaczyła ojca który nie mógł już iść i szybko podbiegła do niego. Gdy tylko przy nim stanęła on od razu się przewrócił
Kiara- Tato co ci jest?!
Simba- T-t-t-to wszystko wina Ziry
Kiara- Co oni narobili?! to się w głowię nie mieści!
Simba- Kiara szybko idź po Rafikiego
Simba- Kiara szybko idź po Rafikiego
Kiara- Nie zostawię cię tak tutaj
Simba- Kiara biegnij proszę cię
Kiara wykonała polecenia ojca
Kiara- Rafiki gdzie Kovu?!
Rafiki- Poszedł już do domu
Kiara- Chodź szybko mój ojciec potrzebuję pomocy!
Rafiki- Epidemia jakaś czy co?! Zaraz powiesz że twoja matka potrzebuję pomocy
Rafiki- Epidemia jakaś czy co?! Zaraz powiesz że twoja matka potrzebuję pomocy
Kiara- Nie wygłupiaj się! wczoraj napadło na nas stado Ziry
Rafiki- Oj to w ogóle inna sprawa chodź biegniemy
Kiara razem z Rafikim biegli do Simby ile sił w łapach
Rafiki- Simba jestem już
Simba- To świetnie
Rafiki- Kiaro zostaw nas samych
Kiara wykonała polecenie i udała się do domu
Kiara- Kovu i jak się czujesz?
Kovu- Ze mną już wszystko dobrze
Nala- Kiaro co z ojcem znalazłaś go?!
Kiara- Tak teraz Rafiki się nim zajmuję
Po godzinie Simba wrócił do domu
Asha- Dziadku dobrze że jesteś już się martwiłam że cię nigdy nie zobaczę
Dzieci przytuliły się do Simby
Simba- Kovu musimy na ten temat poważnie porozmawiać trzeba coś z tym zrobić inaczej zabiją nas
Kovu zgodził się z tym kiwnięciem głowy
Sorka że rozdział taki krótki ale jakoś tak wyszło
Pozdrawiam
Fini~