/zwierzeta/inne/czarna_lapka.cur

poniedziałek, 23 marca 2015

Król Lew Rozdział 27

Kovu- Mamo odpowiesz mi?
Zira- Zgodzę się jeżeli Simba przyjmie Skaze do stada
Kovu- Pogadam z nim zaraz wrócę
Zira- Najpierw przywitaj się z ojcem
Kovu- Okej gdzie on jest?
Zira- W naszej jaskini
Kovu- Dobra idę do niego
I Tak Kovu poszedł do ojca
Kovu- Cześć Tato
Skaza- Kovu jak miło cię znów zobaczyć
Kovu- A Więc jednak żyjesz?
Skaza- Nie
Kovu- Co?! Jak nie?!
zapytał zdziwiony Kovu
Skaza- jestem duchem który przyszedł odwiedzić swoją rodzinę 
Kovu- Czyli co będziesz z nami na zawsze?
Skaza- Nie tylko na jeden dzień a później znikam do swojego domu poza ziemią
Kovu- A Gdzie mieszkasz
Skaza- Nie ważne muszę iść to wytłumaczyć Zirze 
Kovu- Okej a ja idę do Simby
Skaza- Nie! Nie pozwolę Ci!
Kovu- Jestem dorosły i mogę robić co mi się podoba
Skaza- Ehh... Te dzieciaki są takie pyskate
Kovu- Idę! pa
Skaza- Pa
I Tak Kovu pobiegł do Simby gdy dotarł na miejsce powiedział:
Kovu- Simba! słuchaj mam ważną wiadomość!
Simba- Słucham
Kovu- Skaza nie żyje
Simba- Co? nie rozumiem cię?!
Kovu- On jest duchem i przyszedł odwiedzić naszą rodzinę na jeden dzień a potem wraca do siebie
Simba- Serio? kto ci to powiedział?!
Kovu- Skaza
Simba- Chodź szybko opowiesz to mojemu ojcu
I Tak pobiegli do Mufasy
Simba- Ojcze słuchaj
Mufasa- Tak?
Simba- Kovu mów
Szepnął do niego
Kovu- Bo gdy dziś poszedłem do domu i przywitałem się z ojcem on powiedział mi że nie żyje
Mufasa- Co jak to?!
Simba- Nie przerywaj mu! Kovu proszę mów dalej
Kovu- Jako duch przyszedł odwiedzić nas tylko na jeden dzień a później wraca do swojego domu poza Lwią i Złą Ziemią
Mufasa- Jak to przecież to nie możliwe?!
Kovu- Widocznie możliwe
Simba- Widzisz tato nie mamy się czym przejmować 
Mufasa- Właśnie
Kovu- A Właśnie co to połączenia stad mama się zgadza
Simba- To dobrze idź do domu i powiedz żeby całe stado przybyło tu
Kovu- Dobrze już pędzę
No i pobiegł
(Tymczasem u Simby i Mufasy)
Mufasa- Synu jak myślisz co to może znaczyć
Simba- Sam nie wiem 
Mufasa- O Patrz idzie Nala, Kiara i Kopa
Simba- Cześć i jak tam dzień wam minął
Nala- Dobrze byliśmy sobie razem  na spacerze
Simba- A to fajnie
Nagle do ich rozmowy włączył się Mheetu
Mheetu- Nala
Nala- Co?
Mheetu- Mogę porozmawiać z tobą na osobności
Nala- Jasne chodź
I Nala razem z starszym bratem poszła dalej od Simby
Nala- Co chciałeś?
Zapytała zniecierpliwieniem Nala
Mheetu- To takie dziwne pytanie
Nala- Mów!
Mheetu- Czy mogę dołączyć do waszego stada?
Zapytał zawstydzony starszy brat
Nala- Nie wiem co na to Simba
Odpowiedziała mu
Mheetu- A zapytasz się go?
Nala- Czemu ja?
Mheetu- To ty jesteś jego żoną
Nala- Okej zaczekaj tu zaraz wróce
Mheetu-Okej
I Tak Nala poszła do Simby
Nala- Simba chciałabym ci się o coś zapytać
Simba- Słucham?
Kiara- To my już sobie pójdziemy
Simba- To idźcie
Nala- Simba czy Mheetu mógłby dołączyć do naszego stada?
Simba- Jasne że tak
Nala- To idę mu powiedzieć
Odpowiedziała zachwycona Nala
Simba wypatrzył z daleka stado Ziry jak i Kovu i Vitani
Simba- Zazu!
Zawołał Król
Zazu- Słucham
Simba- Mamy miejsce w jaskini dla nich wszystkich?
Zazu- Tak pewnie a nawet na 2 takie stada
Simba- O to świetnie
Po kilku sekundach stado Ziry było już na Lwiej Skale
Simba- Witam Zapraszam do środka rozgośćcie się
Zira przechodząc koło Simby powiedziała
Zira- Dziękuję Ci
Simbe aż Zamurowało
Simba- Co powiedziałaś?
Zira- Drugi raz nie powtórzę!
Simba- Uff... A już myślałem że się zmieniłaś
Zira- Zapomnij...
Powiedziała cicho Zira
Simba przymrużył oczy na to co powiedziała Zira.
Simba- Ej Nala!
Nala podeszła do Simby
Nala- Słucham?
Simba- Widziałaś gdzieś Kovu i Vitani?
Nala- Nie a co?
Simba- Chciałem im powiedzieć że nadal śpią u Kiary i Kopy
Nala- Jak ich spotkam to im powiem a teraz wybacz ale idę z Mheetu na mały spacer
Simba- Okej a ja zajmę się gośćmi
Nala- To pa
Simba- Pa
Zira  podeszła do Simby
Zira-  Simba przepraszam za to wszystko co ci zrobiłam to ty nie zabiłeś Skazy tylko hieny
Zira powiedziała to  takim głosem   aby Simba nie odkrył że to wszystko to kłamstwo
Simba- Zira nie masz gorączki? nigdy mnie nie przeprosiłaś
Zira- Nie mam gorączki tylko żałuje że to kiedyś zrobiłam
I Cichutko się zaśmiała
Simba- Czy ty się śmiejesz?!
Zira- Nie a właśnie Lwicę mnie wołają pa
Simba- Pa
Nagle do Simby podbiegła Kiara
Kiara- Tato! Kovu i Vitani wrócili!
Simba- Wiem teraz jesteśmy wspólnym stadem
Kiara- Serio?!
Zapytała podekscytowana Kiara
Simba- Tak serio
Kiara- Super muszę powiedzieć to Kopie
Simba Zachichotał a Kiara poszła do brata
(U Nali i Mheetu)
Mheetu- Nala moim zdaniem nie pasujesz do Simby
Nala- Co ty w ogóle wygadujesz?!
Mheetu- Nie wyglądacie na królewską parę
Nala- Mheetu dobrze się czujesz?!
Mheetu- Tak ja tylko wyrażam swoje zdanie
Nala- To przestań bo powiem Simbie żeby wygnał cię z naszego stada
Mheetu- Kłamałem chciałem cie zagadać żebyś szła za mną
Nala- Po co?
Mheetu- Spójrz!
Nala Spojrzała na wprost a tam zobaczyła leżącego potężnego lwa

Nala- Kto to?
Shisazen- Nie poznajesz mnie?
Nala- Nie
Nagle podeszła też tam jej mama
Serafina- Nalu nie poznajesz ojca?
Nala- Tata?
Shisazen- A co myślałaś?
Nala szybko pobiegła i przytuliła ojca
Shisazen- Muszę wracać
Nala- Nie! przecież dopiero co cię zobaczyłam
Shisazen- Jak będziesz chciała mnie widywać to bądź każdego dnia o tej samej porze przy wodopoju
Nala- Dobrze
Shisazen- Pa skarbie
Nala- Pa tato i ostatni raz przytuliła ojca
Serafina- Pa kochanie
Shisazen- Pa
Mheetu- Pa tato
Shisazen- Pa synu
I Tak Shisazen znikł za drzewami 
Nala- Ja wracam do Simby
Mheetu- A ja będę jeszcze trochę z mamą
Nala- Ściemnia się jak chcecie zjeść kolacje to się śpieszcie bo nasze stado się powiększyło
Serafina- My sobie coś upolujemy nie czekajcie na nas
Mheetu- Właśnie
Nala- Okej żeby nie było że nie uprzedzałam pa
Mheetu i Serafina- Pa
I Tak Nala pobiegła do Simby
Simba- Jesteś wreszcie a Mheetu i Serafina
Nala- A Oni powiedzieli że sobie coś upolują i mamy na nich nie czekać
Simba- A okej to jedzmy!
Powiedział król do poddanych
Po Kolacji wszyscy byli już w swoich pokojach Simba i Nala też
Simba- Nala muszę ci coś powiedzieć
Nala- Tak?
Simba- Nie czuję się na siłach żeby być królem
Nala- Co ty sugerujesz?
Simba- To że tron oddamy Kopie jak się zgodzi
Nala- Dobry pomysł
Simba- Jutro mu to powiemy
Nala- Dobrze a teraz dobranoc
Simba- Dobranoc
Nastał kolejny piękny dzień na lwiej ziemi Simba od razu pobiegł do syna i poszedł z nim na samą górę Lwiej Skały
Simba- Kopa słuchasz mnie?
Kopa- Jest 5:00 rano po co mnie wyciągnąłeś z łóżka?
Powiedział zaspany Kopa
Simba- Chce abyś został królem
Kopa- Ja!
Simba- O widzę że już nie chce ci się spać
Kopa- Mów dalej tato
Simba- Ja już nie mam sił a ty znasz wszystkie tajemnice Lwiej Ziemi wiesz gdzie się zaczyna gdzie się kończy gdzie wolno  iść a gdzie nie więc czemu byś nie mógł być królem
Kopa- To fantastycznie
Simba- A chcesz w ogóle?
Kopa- Jasne że tak!
Simba- Więc się przygotuj dziś ceremonia odbędzie się po śniadaniu czyli za 2 godziny
Kopa- Co?! tak szybko?!
Simba- Tak ja lecę po Rafikiego a ty powiedz Mamie żeby wzięła antylopę ze spiżarni i podała na stole a Kiarze powiedz żeby obudziła wszystkich a ja zaraz wrócę
Kopa- Okej
I Tak zaczęły się przygotowania do ceremonii gdy jednak nadszedł jej czas wszyscy byli wyspani i najedzeni. Zebrały się wszystkie zwierzęta z Lwiej Ziemi a Simba przemówił
Simba- Witam was mieszkańcy całej Lwiej Ziemi. Zebraliśmy się tu aby powitać nowego króla jest nim mój syn Kopa. Kopa był uczony przeze mnie i mojego bardzo dobrze doświadczonego ojca Mufasę. Obiecuję wam że będzie dobrze rządził i nie zabraknie nam tu wody i jedzenia jak i nic nam nie grozi obiecuję! 
Simba szepnął do Kopy
Simba- Bierz Vitani i idź na koniec skały i zarycz nie zapomnij Kiary i Kovu
Kopa- Jasne
Kiarze i Kovu to nie pasowało że Kopa jest królem ale musieli się z tym pogodzić 
Kopa zaryczał jak prawdziwy król Lwiej Ziemi








To już koniec rozdziału przepraszam że taki krótki ale nie miałam weny zapraszam na kolejny rozdział na pewno będzie dłuższy i nie taki nudny jak ten

Pozdrawiam

Fini~





















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy