Kopa
Vitani
Kovu
I Tak rozpoczęli nowe życie.
W pewien słoneczny dzień wesoła paczka wybrała się do wodopoju
Kovu- Kiedy dojdziemy?
Zapytał ze znudzeniem w głosie
Vitani- Kovu nie marudź zachowujesz się jak dziecko
Kovu- No co nie można się już spytać?
Vitani- Można ale nie co 5 minut ale no trudno ty już masz taką naturę
Kovu- Ja się już nie odzywam
Kopa- Nie kłóćcie się już
Vitani- Kopa my się nie kłócimy tylko głośniej rozmawiamy
Kiara- Tak bo wam uwierzę
Kopa- O! już dochodzimy
I Tak Wszyscy spędzili kilka godzin nad wodopojem
( U Simby i Nali)
Simba- Nala gdzie oni są?!
Nala- Simba oni są dorośli nie możemy manipulować wiecznie ich życiem
Simba- Nie chodzi mi o Vitani i Kovu tylko o nasze dzieci
Nala- Ale i tak nasze dzieci są dorosłe i nie możemy wtrącać się w ich sprawy
Simba- Mam nadzieję że nie poszły na Złą Ziemię
Nala- Nawet jak i poszły to nic im się nie stanie
Simba- Nala na Złej Ziemi zawsze im coś grozi
Nala- Simba nie myśl o nich a za to chodź ze mną do wodopoju
Simba- No to chodźmy
Simba i Nala dotarli nad wodopój a tam zobaczyli
Simba- Zira!!
Zira- Słucham?!
Kopa- Mamy czas żeby uciec
Szepnął Kopa
Kovu- Kopa to moja mama nic nam nie zrobi
Kopa- Tak tak... a mnie kilka miesięcy temu prawie by zabiła
Kovu- Okej uciekajmy!
Cała Paczka uciekła a Simba i Nala zostali z Zirą
Nala- Zira przecież zostałaś wygnana z Lwiej Ziemi co ty tu robisz?
Zira- Przyprowadziłam wam gościa
Nala powiedziała sobie w myślach
Nala- To na pewno jakiś jej zły chłopak
Simba- Czekam przyprowadź go tu
Zira- Okej
I Zawołała
Zira- Mheetu
Nala i Simba zrobili do siebie wielkie oczy
Nala spojrzała na posturę swojego ukochanego brata
Nala- Mheetu?!
Mheetu- Nala?!
Nala szybko podbiegła do brata
Zira- Fajna niespodzianka?!
Zapytała złowieszczo Zira
Nala- Pewnie że tak!
Wykrzyknęła zachwycona Nala
Nala- Chodź bracie pokażę ci całą lwią ziemię
Mheetu- To chodźmy
Nala- Simba ty tu zostań my zaraz dojdziemy
Simba- No okej
Zira czekała aby Nala zniknęła za zakrętem i zostanie z Simbą sam na sam
Zira- I co Simba Nala cię zostawiła
Simba- Na Chwilę bo musiała oprowadzić ojca po Lwiej Ziemi
Zira- Przecież mogła iść z tobą
Simba- Ja i tak nie chciałem
Zira- Nie chciałbyś nowej dziewczyny?
Zapytała sprytnie Zira
Simba- Co ty niby sugerujesz?!
Zapytał zdezorientowany Simba
Zira- To że my moglibyśmy być razem
Simba- Zira dobrze się czujesz kocham Nalę i nigdy jej nie opuszczę!
Zira- Jeżeli ja cię mieć nie mogę to nikt inny zabiję cię!
Simba- Trudno ale i tak nigdy nie opuszczę Nali
Zira- Brać go!
Wykrzyknęła Zira i tak całe stado pognało w stronę Simby
Simba nie dawał sobie rady ale gdy Zira miała właśnie go zabić na jego ratunek przybył Mheetu, Kopa i Kovu
Kovu- Mamo zostaw go!
Zira- Nie wtrącaj się!
Simba- Kopa przed chwilą cię tu nie było po co znowu tu przyszedłeś?!
Kopa- Przyszedłem cię uratować a co nie widać?!
Simba- Uciekaj razem z Kovu ja sobie poradzę
Kopa- Jesteś pewien? w sumie jesteś tylko poszarpany i cieknie z ciebie krew no i opadasz z sił faktycznie chyba nic ci nie jest?!
Powiedział sarkastycznie Kopa
Simba- Okej możecie mi pomóc ale nie musicie
Kopa- Nie możemy my musimy
Zira- Dość! tego gadania zabić ich wszystkich!
Wykrzyknęła bardzo wściekła Zira i wtedy stado ruszyło na Simbę,Kope i Kovu
Kopa- Kovu ty bierzesz tych z prawej a ja z lewej
Kovu- Okej
Simba- A ja?!
Kopa- Ty tam leż tato ja zaraz wrócę
Simba- Uważajcie na siebie
Kopa i Kovu- Okej!
Zira byłą bardzo tym planem zachwycona ponieważ Simba został sam i mogła go zabić osobiście
Zira powiedziała sobie w myślach
Zira- Nareszcie został sam i to jeszcze taki słaby nareszcie mogę go zabić!
Po chwili wyskoczyła z pazurami na opadającego z sił Simbę
Ale on nie zobaczył Ziry tylko w jego wyobraźni pojawił się on
Simba zorientował się że jednak to nie jest jego stryjek tylko Zira która zaraz ma go zabić
Lecz Nagle dzielny syn Simby odciągnął Zire od ojca
Zira- Ty! Jak mogłeś?! prawie bym go zabiła!
Kopa- Nie pozwolę ci na to!
Zira- Nic nie stanie mi na drodze !
Kopa- Jesteś pewna bo twój cel gdzieś zniknął
Zira- Co?!
Zira rozglądając się odpowiedziała
Kopa- Wracaj na swoją Złą Ziemie
Zira- Wrócę ale nie pozbędziecie się mnie tak szybko !
Warknęła Zira i odeszła
Simba opadał z sił jednak starał się dojść do domu słabo mu to wychodziło zatrzymał się przy jednym głazie bo nie mógł dalej iść
Po kilku godzinach wszyscy byli już w domu
Kiara- Tato wszystko dobrze
Kopa- Poradzisz sobie?
Simba- Tak spokojnie idźcie do pokoju
Kiara i Kopa- Okej
Gdy Kiara i Kopa poszli do pokoju Simba powiedział do Nali
Simba- Nala wiesz co?
Nala- Co?
Simba- Jak Zira skoczyła na mnie żeby mnie zabić to nie zobaczyłem jej tylko...
Nala- Kogo?
Simba- Zobaczyłem Skaze
I wtedy Nale zamurowało
Nala- Jak to możliwe myślisz to samo co ja?
Simba- Tak ale to przecież nie możliwe
Nala- Simba wszystko jest możliwe
Simba- Nie jestem pewien przecież on...
Nala- Może nie do końca
Simba- Jutro to sprawdzimy teraz chodź spać
Mufasa- Simba co ci się stało?!
Simba- Tato skąd ty się tu wziąłeś?
Mufasa- Nie ważne ale co ci jest?!
Simba- Była bitwa ale to nie ważne muszę ci coś opowiedzieć
Nala- Simba to ty opowiadaj Mufasie a ja idę spać
Simba- To dobranoc
Nala- Dobranoc
Mufasa- Dobranoc
Simba- Tato chodzi o to że...
Mufasa- Że?
Simba- Dziś Zira chciała mnie zabić skoczyła na mnie i zamiast jej zobaczyłem...
Mufasa- Co zobaczyłeś?
Simba- Zobaczyłem Skaze...
Mufasa- Nie! to nie możliwe
Simba- Właśnie ale...
Mufasa- Simba czyli Skaza żyje!
Simba- Nie wiem tego
Mufasa- Jutro to sprawdzimy a teraz idź spać
Simba- Dobranoc tato
Mufasa- Dobranoc Synu
( U Kiary, Vitani, Kopu i Kovu)
Kiara- Vitani śpisz?
Vitani- Nie
Kiara- Podsłuchałam rozmowę ojca
Vitani- I?
Kiara- Twój ojciec jednak żyje!
Wtedy odezwał się Kovu a Vitani zamurowało
Kovu- Co?!
Kiara- Tak słyszałam
Kovu- Jak to?
Kiara- Tata powiedział że gdy skoczyła na niego Zira to zamiast niej zobaczył Skaze a jeszcze później że on chyba żyje
Vitani- Jak żyje to wspaniale
Kovu- Tak
Kiara- Okażę się jutro a teraz dobranoc
Vitani i Kopa- Dobranoc
Następnego dnia nie było ładnej pogody Wszyscy siedzieli w domu bo padał deszcz po paru chwilach Simba podszedł do Vitani i Kovu
Simba- Vitani, Kovu Zira nalega abyście wrócili do domu bo...
Vitani- Bo co?!
Simba- Wasz ojciec żyje
Vitani- Tak?! to ja już się pakuje
Kovu wtedy wybiegł
Vitani- Kovu!! stój przecież pada deszcz!
Ale on nie odpowiadał tylko uciekł wszedł na bliską mu skałę i zaczął rozpaczać
Kovu- Nie! teraz muszę opuścić Lwią Ziemię i już nigdy nie będę z Kiarą! Zaraz!
Nagle nadszedł go świetny pomysł
Kovu- Połączymy nasze stada dobry pomysł Kovu
szepnął sam do siebie
Kovu- Muszę przestać gadać sam do siebie
Po kilku minutach Kovu wrócił do Simby i powiedział
Kovu- Ej Simba
Simba- Słucham cie Kovu
Kovu- Możemy połączyć nasze stada
Simba- Dobry pomysł ale nie wiem czy Zira się zgodzi
Kovu- Spytam się jej
I Nagle podeszła Vitani
Vitani- Kovu gotowy?
Kovu- Tak chodź
Simba- Nie zapomnij się spytać
Kovu- Nie zapomnę
Kiara podeszła do Kovu i liznęła go w policzek
Kiara- Pa Kovu
Kovu- Pa
Vitani opętała zazdrość i ona również podbiegła do Kopy i liznęła go w policzek
Vitani- Pa Kopa
Kopa- Pa do zobaczenia
Vitani- Do zobaczenia
I Tak Kovu i Vitani poszli do siebie do domu a na miejscu Kovu spytał się o coś mamie
Kovu- Mamo a czy... dołączymy do stada Simby?
Zira- ...................
C.D.N
(Ciąg Dalszy Nastąpi)
To już koniec rozdziału 26 przepraszam że zaniedbałam bloga ale miałam nowego ale po długich namyśleniach znów wróciłam do Króla Lwa teraz posty będą tu zapraszam na bloga mojej najki
,,Moja Historia Króla Lwa"
Zapraszam serdecznie
Pozdrawiam
Fini~